Twoje piękno, jest jak dolina świeżej trawy, w której można się zanurzyć, w którą można wbiec bez opamiętania.

Wyciągam rękę i czuję jak lekko łączy się z tobą moja energia, jakie to proste i naturalne stopić się z tobą w jedność doświadczania.

Przepaść, zapomnieć o innych ludziach i obrzeżach ulic, o miastach i godzinach.

Zostawić sobie tylko ciebie na horyzoncie i wpatrywać się w ciemność twoich źrenic.

W powieki lekko opuszczone, usta otwarte, czekające na mnie.

Na ruch najmniejszy ku tobie, zamknięty w uważności chwili. Na znak, że ja też to czuję.

Stoimy więc oczarowani chwilą, niczym czerwoną wstążką związani, w bezruchu czasu.

Obserwujemy.

Kto się odważy, wyjść przed siebie, kto przyzna się do pasji, jaka łączy nas od zawsze?

Kto pochyli głowę, podniesie rękę ku drugiej twarzy i zdecyduje się na moc działania?

Może nikt.

Może to tylko ta chwila, sekunda wieczności, która zatrzyma się dla nas w pamięci już do końca, to ona chciała nas dla siebie, bez tchu, w tym słodkim uniesieniu.

Zawirowała, wyczuła moment i bach!

Przejawiła się cała i trwa tak teraz już na zawsze.

Szczęściara.

Anna Budzowska

29.06.2022 Warszawa