Nasze wewnętrzne ja nie ukazuje się na co dzień w całej swojej krasie.

Tak naprawdę niewielu ludzi ma odwagę, żeby zobaczyć siebie w całości.

Obraz, który widzimy i który pozwalamy oglądać innym, jest jak szczyt góry lodowej, który wystaje z oceanu. Na zewnątrz widać tylko małą lodową górę, ale kiedy spojrzymy pod wodę, jest tam znacznie, znacznie potężniejsza góra, której nikt nie widzi. My też jej możemy nigdy nie dostrzec. 


Możemy być rozbitkiem na naszym małym wystającym skrawku ziemi i już zawsze korzystać tylko z tego co ta wysepka nam oferuje lub jeśli tak wybierzemy, zdobyć się na odwagę i zanurkować, zbadać swoją wyspę w głębinach oceanu. 


Duchowość i rozwój świadomości pozwala nam zobaczyć siebie w całości, a nie tylko w małej nieznacznej części, którą pokazujemy światu. 
Zaglądanie pod wodę jest właśnie takim pozwoleniem, aby w końcu dostrzec swój rdzeń, swoje wszystkie wybory jak na dłoni, bez potrzeby udawania, że były one tylko przypadkowymi spotkaniami, przypadkowymi działaniami i zdarzeniami. 


Kiedy odważamy się zanurkować wystarczająco głęboko, żeby zobaczyć nasze dno, wtedy zaczynamy rozumieć, że góra która wystaje, nie jest tak naprawdę naszym światem, MY tak jak ta wyspa to coś znacznie, znacznie więcej. 


Z tą świadomością możemy dużo bardziej zrozumieć każde swoje postępowanie, każdy swój wybór i nie przejmować się tylko tym, co jest nad wodą. 


Czy góra lodowa, poczuje się źle, jeśli ktoś jej powie, że jest tylko małą wysepką, tak naprawdę drobiną wśród innych istnień? Góra będzie wiedziała, że ten ktoś kto ją ocenia, nie odkrył jeszcze, że poza tym co widoczne, jest jeszcze cała wielka  złożona architektura tego, czego nie da się zobaczyć nad oceanem. Zrozumie, że statek który jej nie docenia, choćby był wielki i potężny niczym Tytanic, może przez nieuwagę rozbić się o jej strome zbocza wyrastające pod wodą.


Tak samo my, zamiast oceniać to co widoczne, miejmy świadomość, że pod każdym istnieniem kryje się ogrom tego, czego nie widać na pierwszy rzut oka. Czasem trzeba zanurkować głęboko, żeby to poczuć w sobie, a później także w innych. 


Czasem rozbitkowi potrzebny jest głód, żeby wyszedł ze swojej bezpiecznej przestrzeni i odważył się zajrzeć dalej, poza swoje legowisko. Dlatego w swoim życiu przyciągamy przeróżne sytuacje. 


Doświadczenia dają nam jedyną niepowtarzalną okazję, żeby poznać lepiej samych siebie. Kiedy ktoś nas skrzywdzi, doprowadzi na skraj równowagi, możemy pokazać się z zupełnie innej strony, poznać siebie dużo bardziej niż wcześniej. Doświadczenia są jak butla tlenowa dla nurka, dzięki której możemy głębiej i głębiej wpłynąć w przestrzeń samopoznania. 


Im większa jest nasza góra, tym więcej będziemy potrzebować doświadczeń, aby zrozumieć siebie. Kiedy to się już wydarzy, kiedy zrozumiemy w pełni kim i czym jesteśmy, możemy skończyć z poszukiwaniami i doświadczaniem. 


Możemy wygodnie rozłożyć się na naszej górze, ozdobić ją według swoich preferencji i cieszyć się z jej sekretnego istnienia, o którym na dobrą sprawę nikt inny nie musi wiedzieć.